"Zabij Żyda" - głos z ambony
„Wiecie, co robiła Polska z Żydami? Jeden z moich znajomych polskich dziennikarzy napisał, co Polacy robili z Żydami. Polacy najgorzej ze wszystkich traktowali Żydów. Księża wprost na kazaniach mówili – zabij Żyda”
W takim tonie wypowiadała się białoruska pisarka Swietłana Aleksijewicz (laureatka Nagrody Nobla), na czerwcowym wykładzie w Nowym Jorku.
Natychmiast zareagowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych:
"Tego rodzaju stwierdzenia nie mają pokrycia w faktach i są wybitnie niesprawiedliwe oraz krzywdzące dla Narodu Polskiego. Chciałbym przypomnieć, że podczas II wojny światowej karą wymierzaną przez okupacyjne władze niemieckie dla tysięcy Polaków, w tym wielu polskich bohaterskich duchownych ratujących Żydów, była kara śmierci"
O dobre imię Polski, upomniała się też Reduta Dobrego Imienia. W liście otwartym, kierowanym do noblistki, Maciej Świrski, Prezes Reduty napisał m.in.:
„Podczas II wojny światowej państwo polskie było pod okupacją niemiecką, która wyglądała niewiele lepiej niż na Białorusi, za to znacznie gorzej niż np. we Francji. To Niemcy uczynili z narodu żydowskiego swego głównego wroga i podjęli decyzję o jego eksterminacji. To Niemcy zamykali Żydów w gettach i wznieśli obozy koncentracyjne na polskiej ziemi, by ich zabijać – zabijali w nich zresztą także Polaków, Cyganów i inne narodowości.
Tylko na ziemiach polskich za pomoc i ukrywanie Żyda groziła kara śmierci nie tylko temu, który dopuścił się tego „przestępstwa”, ale całej jego rodzinie, łącznie z dziećmi. Czy słyszała Pani o rodzinie Ulmów, Kowalskich, Kosiorów, Obuchiewiczów czy Skoczylasów, które Niemcy zabili (wraz z dziećmi) za pomaganie Żydom? Żyją jeszcze ich dawni sąsiedzi, świadkowie mordu na nich, można posłuchać ich relacji.
Mimo tak strasznego zagrożenia Polacy mają chlubny udział w ratowaniu swoich żydowskich sąsiadów i współobywateli w tragicznych latach Zagłady. Z 25 695 przyznanych przez Izrael odznaczeń Sprawiedliwy wśród Narodów Świata 6620 czyli ponad 25 % przyznano właśnie Polakom. Historycy szacują, że ok. 100 tys. Polaków z narażeniem własnego życia ukrywało Żydów lub w inny sposób im pomagało. Wśród wyróżnionych jest np. Irena Sendlerowa –Polka, która ocaliła ok. 2,5 tysiąca dzieci z warszawskiego getta - znajdowała im schronienie w polskich domach i klasztorach, tworzyła im fałszywą tożsamość, aby mogły żyć.
Polacy wobec działań Niemców zmierzających do likwidacji Żydów założyli osobną podziemną organizację humanitarną, Radę Pomocy Żydom przy Delegacie Rządu RP na Kraj znaną pod kryptonimem „Żegota”, która Żydów ratowała. Pomoc ludności żydowskiej nieśli zwykli obywatele, organizacje społeczne i ugrupowania konspiracyjne o różnej orientacji politycznej z przedstawicielami przedwojennego obozu narodowego włącznie.
Z kolei Jan Karski, kurier Polskiego Państwa Podziemnego, wielokrotnie ryzykując własne życie przechodził na teren getta warszawskiego, aby sporządzić raport dokumentując eksterminację Żydów, a następnie przedostał się na Zachód, aby zaalarmować aliantów o zagładzie dokonywanej przez Niemców na Żydach. Jako naoczny świadek apelował do polityków państw sojuszniczych o interwencję w celu powstrzymania holocaustu, swój raport przekazał m.in. prezydentowi USA Roosveltowi. Niestety, zachodni sojusznicy nie podjęli żadnej interwencji w sprawie eksterminowanych Żydów.
szczególnie bolesny jest fakt, że oskarża Pani o antysemityzm i nawoływanie do mordowania Żydów polskie duchowieństwo. Tymczasem zakonnice i księża ratowali Żydów narażając własne życie. Np. ksiądz Marceli Godlewski, proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Warszawie udzielał Żydom schronienia, pomagał w dostarczaniu żywności i leków do getta, dostarczał metryki chrztu i inne dokumenty ratując życie wielu Żydów (m.in.Ludwika Hirszfelda) - przyczynił się do ocalenia kilku tysięcy osób. Karmelitanka Teresa Janina Kierocińska (Matka Teresa od Św. Józefa) na terenie włączonego do Rzeszy Sosnowca ratowała przed Zagładą żydowskie dzieci. Ksiądz Mikołaj Ferenc z narażeniem życia swojego i bliskich ukrywał Ewę Turzyńską i jej syna Leona. Gdy duchowny został zamordowany przez UPA, uciekinierami z getta opiekował się ksiądz Antoni Kania. Na liście polskich Sprawiedliwych są także ks. biskup Albin Małysiak (Kraków), ks. prałat Józef Gorajek z Wąwolnicy oraz ks. Jan Raczkowski z Otwocka. Pomoc Żydom niosły siostry Kornelia Jankowska i Serafina Adela Rosolińska ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Imienia Jezus. To tylko kilka przykładów pomocy duchowieństwa prześladowanej i eksterminowanej przez Niemców ludności żydowskiej.
Było ich znacznie więcej. To prawda, że zdarzali się „szmalcownicy”, którzy szantażowali Żydów (albo Polaków ich ukrywających), albo wydawali Żydów Niemcom. W sytuacji nie funkcjonowania państwa szumowiny wydobywają się na wierzch. Dlatego Polskie Państwo Podziemne – jedyny taki twór w okupowanej Europie – wydawało i wykonywało na szmalcownikach wyroki śmierci.
Gorąco zachęcamy Panią do zapoznania się z tym tematem bliżej, odrzucenie fałszywych opinii i nie rozpowszechnianie kłamstw.”
Aby napisać, co nieco (bo wszystkiego nie zmieścimy w tak małym artykuliku) więcej o roli duchowieństwa w ratowaniu Żydów, musimy opisać działalność zakonów i księży w oddzielnych tematach. Ponieważ, jak łatwo przewidzieć, antypolska nagonka będzie się nasilała coraz bardziej (taka jest potrzeba polityczna), tematów i odniesień z pewnością nie zabraknie. Już teraz, coraz głośniej powtarza się kłamstwa i pomówienia na temat Polski i Polaków. "Banda polskich skurwysynów spaliła Żydów w stodole” – to pisze znany z TVN24 dziennikarz, Kamil Durczok. Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich obwieścił, że wie, kto był sprawcą mordu w Jedwabnem (niebawem poruszymy ten temat) i Kielcach, a „sprawcami tych zbrodni na Żydach byli Polacy”. Oczywiście, jeżeli ktoś ośmieli się zaprzeczyć, że przecież śledztwa nie przeprowadzono rzetelnie, nie ma ekshumacji, dowodów, ale są świadkowie, którzy twierdzą coś zupełnie innego (ale nie dopuszcza się ich do głosu), to zostanie mu przypięta łatka antysemity. A to już przecież najstraszniejsza, ze strasznych łatek.
Wróćmy jednak do kwestii duchowieństwa. Czy księża nawoływali do mordowania Żydów? Być może. Znam jeden taki przypadek. Tyle, że tutaj nie pada oskarżenie w kierunku jakiegoś tam, księdza idioty, ale w kierunku całego duchowieństwa. O ile tzw. czarna owca znajdzie się wszędzie, to przypisywanie win tej owcy do wszystkich owiec, jest zwykłym kłamstwem.
Nie będę tutaj bronił jakiegoś księdza wariata, który głosił bzdury z ambony, ale duchowieństwa, jako całości, a te zachowało się naprawdę wspaniale.
Wśród sióstr zakonnych i księży, którzy zostali zamordowani za pomoc udzielaną Żydom jest jeden święty i pięcioro błogosławionych. Jednak, tych „małych”, nieznanych świętych jest dużo więcej.
Przeciwko księdzu, który to ponoć kazał zabijać Żydów, przeciwstawimy ks. Aleksandra Pęza, który nawoływał z ambony kościoła w Grajewie, aby nie ulegać prowokacjom antysemickim. Gestapo szybko dowiedziało się o księdzu Aleksandrze i jego poglądach. Zamordowano go 15 lipca 1941r.
Ks. Alfons Lipniunas, pochodzący z Litwy, aresztowany został przez Gestapo 17 marca 1943r. Powodem aresztowania był sprzeciw wobec tych, co dopuszczają się przemocy wobec Żydów i żerują na ich nieszczęściu. Zmarł w obozie w Stutthofie.
W obronie ludności żydowskiej stawał otwarcie, administrator parafii Szumowo, ks. Piotr Pianko. Sprzeciwiał się represjom i mordowaniu ludzi (bez względu na wyznanie). Bronił Żydów, co miało odzwierciedlenie w jego kazaniach. Dołączył do grona kilku tysięcy kapłanów, zamordowanych przez okupantów.
Bł. ks. Roman Archutowski, Rektor Archidiecezjalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, aresztowany został za pomoc Żydom z warszawskiego getta. Uwięziono go w więzieniu na, owianym złą sławą Pawiaku, skąd przewieziono go do obozu w Majdanku. Tam zmarł, a jego ciało spalono w krematorium.
Wielu księży zamordowano za pomoc Żydom i działającej w konspiracji partyzantce. Można by wymieniać i wymieniać, ale podam tylko kilka przypadków księży, którzy zachowali się bohatersko na wielu płaszczyznach.
Ks. Józef Bajko został żywcem spalony w spichlerzu, w sierpniu 1943r., wraz z wikariuszem ks. Józefem Baradynem, za całokształt działalności: pomaganie partyzantom i Żydom.
Za pomoc Żydom, w wydostaniu się z terenu getta warszawskiego, zastrzelony został na progu kościoła ks. Franciszek Garncarek.
Święty o. Maksymilian Kolbe, którego wszyscy znają, a który posądzany jest o antysemityzm, trafił do Auschwitz za ukrywanie 1500 Żydów w zabudowaniach klasztoru w Niepokalanowie. W obozie, dobrowolnie oddał swoje życie za współwięźnia.
Podobnie zginął ks. Witold Iwicki, wikariusz generalny diecezji pińskiej, dziekan piński. Ks. profesor oskarżony został o pomoc Żydom. Wraz z kilkudziesięcioma innymi osobami został zabrany z Janowa Poleskiego na rozstrzelanie. Chociaż mógł uniknąć śmierci, ofiarował swoje życie w zamian za życie naczelnika stacji kolejowej w Pińsku – męża i ojca.
Kapucyn z warszawskiego klasztoru, dzisiaj błogosławiony ojciec Wojciech Anicet Kopliński, pomimo niemieckiego pochodzenia, nie uległ ideologii mordu. Pomagał ludności żydowskiej, za co oddał życie w komorze gazowej obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Zachował się jak na kapłana przystało – ksiądz Andrzej Kraśnicki został aresztowany przez Ukraińców. Torturowano go, aby wymusić złamanie tajemnicy spowiedzi. Nie wydał parafian, którzy ukrywali Żydów, za co został zamordowany w bestialski sposób w grudniu 1943r.
Ks. Remigiusz Wójcik, który administrował wówczas parafię św. Stanisława, popełnił niebywałe „przestępstwo”: ukrywał żydówkę w kościelnej wieży. Aresztowała go ukraińska policja, po czym trafił do więzienia. Torturowany, zginął po kilku dniach, rozszarpany przez psy na dziedzińcu więzienia w Stanisławowie (Iwano – Frankowsk).
Księża ginęli nie tylko za ukrywanie Żydów, ale też za pomoc w uzyskaniu nowej tożsamości przez ukrywającą się osobę. Duchowni wydali całe mnóstwo fałszywych metryk chrztu, bez których ukrywanie ludności żydowskiej było bardzo utrudnione. W przypadku wykrycia fałszerstwa, ginął zarówno posiadacz metryki, jak i ksiądz, który ją wydał. Taki los spotkał m.in. o. Józefa Leńko, lazarystę i wikariusza w kościele Świętego Krzyża w Warszawie; ks. Teodora Popczyka z parafii św. Barbary w Częstochowie; ks. Adam Sekula, wikariusz w Limanowej; ks. Jan Urbanowicz, proboszcz w Brześciu; ks. Franciszek Żak z parafii Dolina i wielu, wielu innych.
Wielu księży zginęło w obozie w Dachau (Również księży z terenu dzisiejszej parafii andrzejewskiej). Powieszono tam m.in. błogosławionego ks. Józefa Pawłowskiego, który wsławił się nieugiętą, odważną postawą kapłana i pomocą udzielaną ludności żydowskiej.
Część księży oczywiście uniknęła śmierci, choć pomagała ludności żydowskiej. Albo nie zostali wykryci, albo zeszli do podziemia. Byli tez tacy, co przeżyli obozy, albo z nich uciekli. Możemy przypuszczać, że większości kapłanów pomagających Żydom, okupanci nie wykryli.
530 kapłanów w Europie, w tym 65 duchownych z Polski, uhonorowano medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, przyznawanym przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Dane te pochodzą z roku 2011, więc lista z pewnością jest już dłuższa.
Jest na niej między innymi ks. Stanisław Falkowski (Piekuty Nowe), który pomógł Józefowi Ariemu Fajwiszysowi, który uciekł z transportu do Treblinki.
Jest też ks. Marceli Godlewski, który miał przed wojną opinię antysemity, nawołującego do bojkotu sklepów żydowskich. Zapewne chodziło tylko o ograniczenie wpływu Żydów w polityce państwa i wpływie na ekonomię, a nie antysemityzm pojmowany, jako nienawiść do Żyda, za to, że jest Żydem. Ks. Godlewski, jako proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Warszawie, bardzo zaangażował się w pomoc ludności żydowskiej na terenie getta warszawskiego. Wydawał fałszywe metryki chrztu, ratował dzieci żydowskie, ukrywając je w sierocińcach i klasztorach. Wielu ocalił przed wywiezieniem do Treblinki. Ocalił setki istnień ludzkich. Pamięć o ks. Marcelim jest żywa do dnia dzisiejszego, a parafia współpracuje ze środowiskiem żydowskim w różnego rodzaju przedsięwzięciach.
Ogólnie, medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata uhonorowano 12 osób z terenu powiatu ostrowskiego. W powiecie łomżyńskim jest 18 takich osób. To oczywiście, zaledwie reprezentacja tych, którzy na medal zasłużyli, ale go nie otrzymali z różnych względów.
W mojej rodzinie również pomagano Żydom. Nie wie o tym nikt, poza rodziną właśnie. Nikt się o medal nie starał. Ot, zwykły chrześcijański obowiązek – pomóc drugiemu człowiekowi.
Okazane dobro, powróciło do ks. Szczepana Sobalkowskiego ps. "Andrzej Bobola". "Naczelny kapelan kieleckiego okręgu NSZ, został aresztowany przez UB w 1948r. i był wzywany na przesłuchania przez kilka lat. Kiedy jego sprawa stanęła w końcu w 1954r. na sadowej wokandzie, ks. Sobalkowski otrzymał stosunkowo łagodny wyrok siedmiu lat więzienia, gdyż najwyraźniej sąd uznał za okoliczność łagodzącą to, że podczas okupacji ksiądz uratował żydowską rodzinę Walterów z Wielunia" - Marek J. Chodakiewicz.
„Ogromna większość księży zachowała wobec niemieckiego okupanta wielka godność – pisał Richard C. Lukas. - Krytykowano wprawdzie postępowanie kilku oportunistycznych biskupów, ale jedynie biskup Czesław Sokołowski z diecezji podlasko – siedleckiej uznany został za „czarną plamę na honorze polskiego episkopatu”. Księża i zakonnicy odegrali doniosłą rolę nie tylko w pracy dobroczynnej i humanitarnej, zarówno na rzecz chrześcijan, jak i Żydów, lecz także w ruchu oporu.”
Na koniec jeszcze fragment wypowiedzi księdza Tadeusza Borowego z Prostyni:
„Z Prostyni pamiętam Żyda piekarza. Nazywał się Dawid. Był naszym sąsiadem i to był bardzo religijny Żyd. Często widziałem go modlącego się. Chodził w mycce ze swoimi księgami. To był bardzo poczciwy i szlachetny człowiek. Żebym ja mógł tak kiedyś mu dorównać!”
Lista księży, którzy Żydom pomagali, jest długa. Tych, którzy nawoływali do mordowania, listy nigdy nie widziałem.
Żródła:
- "Dam im imię na wieki" - Edward Kopówka, ks. Paweł Rytel - Adrianik
- "Zapomniany holokaust" - Richard C. Lukas
- "Po zagładzie" - marek Jan Chodakiewicz
- www.wrealu24.pl
- www.jewish.org.pl