top of page

Muzeum w Markowej

Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów

 

    24. marca obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów w czasie okupacji. Ten konkretny dzień został wyznaczony ze względu na to, że wtedy właśnie (1944 r.) zamordowana została przez Niemców rodzina Ulmów oraz ukrywani przez nią Żydzi. To w „hołdzie Obywatelom Polskim – jak napisano w ustawie – bohaterom, którzy w akcie heroicznej odwagi, niebywałego męstwa, współczucia i solidarności międzyludzkiej” ustanowiono ten dzień pamięci.

    Rodzina Ulmów z Markowej na Podkarpaciu ukrywała Saula Goldmana oraz jego czterech synów (Barucha, Mechema, Joachima i Mojżesza). W ich obejściu schronienie znaleźli także: Lea Didner, jej córka Reszla i Genia Grünfeld. Wszyscy oni zostali zamordowani po wykryciu ich kryjówki, co było efektem donosu. Ukrywanie Żydów było karane śmiercią. Niemcy nie darowali Józefowi i brzemiennej Wiktorii. Zamordowali ich oraz pozostałą szóstkę dzieciaków.

Pomnik dla rodziny Ulmów.
Pomnik dla rodziny Ulmów.

    W roku 1995 Józef i Wiktoria Ulmowie zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, w 2010 r. odznaczeni Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w roku 2023 ogłoszeni błogosławionymi Kościoła katolickiego. W Liście pasterskim Konferencji Episkopatu Polski napisano:


    Życie Czcigodnych Sług Bożych Józefa i Wiktorii składało się z niezliczonych ofiar i uczynków miłości dnia codziennego. Owocem przyjęcia tego stylu życia stała się heroiczna decyzja pomocy skazanym na zagładę Żydom. Nie była ona pochopna, lecz wynikająca z lektury Słowa Bożego, które kształtowało ich serca i umysły, a tym samym postawę wobec bliźniego. Biblia była dla nich autentyczną księgą życia, co potwierdzają podkreślone fragmenty Ewangelii, szczególnie przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie.  Ulmowie, starając się żyć jak Chrystus, realizując na co dzień przykazanie miłości, byli gotowi oddać swoje życie za bliźnich. Józef i Wiktoria zdecydowali się przyjąć ośmioro Żydów, mimo groźby kary śmierci ze strony Niemców za pomoc w ukrywaniu Żydów. Na strychu ich niewielkiego domu schroniły się trzy rodziny: Goldmanów, Grünfeldów i Didnerów. Przez wiele miesięcy zapewniali im dach nad głową oraz wyżywienie, co w czasie wojny było nie lada wyzwaniem.

            Ich pełna ofiarności postawa miała swój tragiczny finał 24 marca 1944 roku. Wtedy do ich domu wtargnęli niemieccy naziści, którzy w okrutny sposób rozstrzelali ukrywanych Żydów, a następnie na oczach dzieci zamordowano Józefa i Wiktorię. Dopełnieniem tragedii było zabicie dzieci. Józef i Wiktoria Ulmowie, mając absolutną świadomość ryzyka, poświęcili życie, aby ratować Żydów będących w potrzebie. Ich heroiczna postawa jest świadectwem tego, że miłość jest mocniejsza niż śmierć.


        Warto przy tej okazji wspomnieć, że w Markowej utworzona została placówka muzealna poświęcona Polakom ratujących Żydów, ze szczególnym uwzględnieniem, co oczywiste rodziny Ulmów. Teren pod muzeum zapewnił Samorząd Gminny, a bryłę zaprojektował Mirosław Nizio. Nawiązuje ona kształtem do chaty wiejskiej i jest to projekt dość udany. Muzeum zostało uroczyście udostępnione dla zwiedzających w marcu 2016 r. No i tyle mam dobrych wiadomości. Jeśli potraktujemy muzeum jako miejsce pamięci o tej jednej rodzinie, to jest w porządku. Nie za duże, nie za małe… Zagospodarowywany jest teren zewnętrzny, gdzie na wzór instytutu Yad Vashem sadzone są drzewka ku czci tych, którzy ratowali Żydów, czyli Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Na Podkarpaciu nazywa się to „Sadem Pamięci”.

Muzeum w Markowej.
Muzeum w Markowej.

    Muzeum w Markowej oceniam jako mało ciekawe i dla przeciętnego odbiorcy pobyt w nim może wydać się nudny. O wiele atrakcyjniejszy będzie znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie skansen. Tak, wiem, że nie o atrakcje tu idzie. Mimo wszystko Polacy ratujący Żydów, a było ich mnóstwo z pewnością zasługują na lepsze upamiętnienie. Zdaję sobie jednak sprawę, że o ile na muzeum „Polin” w Warszawie, (które nie jeden raz okazało się szczujnią antypolską) pieniędzy nie zabraknie, to w kierunku upamiętnienia bohaterskiej postawy Polaków już gorzej. Niestety.

Rodzina Ulmów upamiętniona w muzeum.
Rodzina Ulmów upamiętniona w muzeum.

    Przy okazji wspomnę, że trwa walka z „muzeum Rydzyka” w Toruniu. Oczywiście chodzi o księdza dr Tadeusza Rydzyka oraz Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II. Na stronie internetowej (www.muzeumpamiecitozsamosc.pl) placówki czytamy:


    Zgodnie z umową zawartą 20.06.2018 r. pomiędzy Wiceprezesem Rady Ministrów, Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego a Fundacją Lux Veritatis utworzona została z dniem 02.07.2018 r. instytucja kultury pod nazwą Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II (w organizacji).


Zarządzeniem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 29 czerwca 2018 r. (Dz. Urz. MKiDN z 2018 r. poz. 43) nadano statut Muzeum.


Muzeum jest wpisane do rejestru instytucji kultury, prowadzonego przez ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego pod numerem RIK 110/2018.


W latach 2018 – 2020 najważniejszym obszarem działalności Muzeum będzie projekt inwestycyjny związany z budową przyszłej siedziby, w tym m.in. przygotowanie wszelkich dokumentacji i procedur oraz realizacja inwestycji.

Park Pamięci „Zachowali się jak trzeba”. Toruń.
Park Pamięci „Zachowali się jak trzeba”. Toruń.
Park Pamięci „Zachowali się jak trzeba”
Park Pamięci „Zachowali się jak trzeba”

Muzeum ,,Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II będzie miejscem szczególnym: przedstawi historię Polski od chrześcijańskich początków jej państwowości po współczesność, unikając schematów prostej chronologii. Dzieje kraju nad Wisłą zaprezentowane zostaną z wielu perspektyw, stwarzając możliwości zróżnicowanego odbioru, lecz dominujące będzie spełnienie przesłania św. Jana Pawła II, który uważał, że wydarzenia historyczne powinny być rozumiane przez pryzmat odwiecznych prawd filozoficznych i teologicznych. Stworzony zostanie nowy paradygmat narracji historii Polski, który m.in. skonfrontuje bezsprzeczne dokonania z trudną prawdą przeszłości wyrażoną w krytycznych opiniach o nas, jako narodzie.


Muzeum ,,Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II ma za zadanie promować historię Polski, polskie dziedzictwo, kultywować idee wolności i solidarności zarówno w przestrzeni krajowej, jak i międzynarodowej. Równocześnie będzie zapraszało do swoistej podróży w poszukiwaniu bycia „sobą” i odnalezienia korzeni, prowadzącej przez proces zdobywania wiedzy, dojrzałości, wglądu w siebie, historię, kulturę, wartości.

Powstające w Toruniu muzeum.
Powstające w Toruniu muzeum.

    Z powyższego jasno wynika, że nie jest to „muzeum Rydzyka”, jak można usłyszeć w wielu punktach dezinformacji medialnej, ale placówka współprowadzona przez fundację i organa władzy państwowej. Nie traktuje też o osobie papieża Polaka, ale o historii Polski. Niestety środki finansowe na realizację projektu zostały wstrzymane przez obecną władzę, tym samym otwarcie opóźnia się. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego skierowało pozew do sądu przeciwko fundacji Lux Veritatis oraz Muzeum. Instytucje państwowe zamiast pomóc, próbują unieważnić umowy i, jak się wydaje nie dopuścić do powstania muzeum. Tymczasem można już w otoczeniu tego miejsca zobaczyć chociażby skwerek poświęcony Polakom, którzy ratowali Żydów (Park Pamięci „Zachowali się jak trzeba”). Na tablicach pamiątkowych umieszczono ponad 33 tysiące nazwisk. Jest tam także ekspozycja dotycząca tematyki wojennej, na której wypatrzeć można również zdjęcie z Andrzejewa z roku 1939. (Pod tym linkiem można podpisać petycję w obronie muzeum, kierowaną do Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Hanny Wróblewskiej).

Sad Pamięci w Markowej.
Sad Pamięci w Markowej.

    Treść jednej z tablic informacyjnych w Markowej:


    24 marca 1944 r. ok. 4.00 nad ranem do Markowej przybyła grupa niemieckich żandarmów wraz z podległymi jej funkcjonariuszami granatowej policji. Otoczyli dom Ulmów, a następnie wymordowali wszystkie przebywające w nim osoby: ukrywających się na strychu ośmioro Żydów, a także właścicieli posesji oraz ich sześcioro dzieci. Dowódcą akcji, który wydał rozkaz rozstrzelania, był porucznik żandarmerii niemieckiej Eilert Dieken. Wraz z nim w zbrodni uczestniczyli żandarmi: Josef Kokott, Michael Dziewulski, Gustav Unbehend i Erich Wilde, jak również znani z nazwiska granatowi policjanci: Włodzimierz Leś i Eustachy Kolman. Oprawcy splądrowali gospodarstwo i zrabowali wszystko, co w ubogiej chacie stanowiło jakąkolwiek wartość. Kokott nakazał rozebrać i przeszukać zamordowanych Żydów. Przy zwłokach jednej z kobiet odnaleziono pudełko z biżuterią.


    Winni krwawych wydarzeń w Markowej w większości uniknęli kary. 10 września 1944 r. Polskie Państwo Podziemne wykonało w Łańcucie wyrok na Włodzimierzu Lesiu, podejrzewanym o zadenuncjowanie rodziny Ulmów. Jedynym, który po wojnie doczekał się procesu, był Josef Kokott. (…)

Fragment ekspozycji muzealnej. Markowa.
Fragment ekspozycji muzealnej. Markowa.

    W trakcie rozstrzeliwania Ulmów oraz ich kilkuletnich dzieci krzyczał do świadków zdarzenia: „Patrzcie, jak giną polskie świnie, które przechowują Żydów!”. Postawę Kokotta w znamienny sposób obrazuje to, że w 1942 r. w kasynie żołnierskim w Łańcucie wspólnie z kolegami żandarmami „miał świętować” zamordowanie swojej czterechsetnej ofiary. Pod koniec okupacji wcielono go do Wehrmachtu. Dostał się do sowieckiej niewoli, ale jako obywatel czechosłowacki został zwolniony z obozu i powrócił w rodzinne strony. Po wojnie przez rok służył w wojsku czechosłowackim. Mieszkał w Darkowicach nieopodal Ostrawy, gdzie pracował jako ślusarz. Na wniosek Prokuratury Wojewódzkiej w Rzeszowie w 1957 r. Kokott został aresztowany i przekazany polskim władzom. W 1958 r. stanął przed sądem w Rzeszowie, który skazał go na karę śmierci, z czasem zamienioną na dożywocie, a następnie 25 lat pozbawienia wolności. Od 1973 r. Kokott wielokrotnie występował o warunkowe przedterminowe zwolnienie, którego jednak mu nie udzielono. Zmarł w wieku 59 lat, 16 lutego 1980 r., w areszcie śledczym w Bytomiu.


    W rodzinne strony powrócił również dowódca oprawców, porucznik Dieken. Pomimo, że był odpowiedzialny za śmierć setek ludzi, w powojennych Niemczech nadal pracował jako policjant, a nad jego głową rozwinięto parasol ochronny aparatu państwowego. Prowadził spokojne, rodzinne życie aż do roku 1960, kiedy zmarł.

Skansen w Markowej.
Skansen w Markowej.

 

Comments


Czytelnia
IMG_20180916_102220.jpg
Wybierz kluczowe słowo:

© 2015 by "This Just In". Proudly created with Wix.com

bottom of page