"Wrona" - portal historyczny Andrzejewa
Bóg Honor Ojczyzna
Bardzo prawdopodobne, wydaje się powiązanie nazwy osady, zwanej Wroną, z pochodzeniem nazwy Mazowsze i mieszkańcem owej krainy, zwanym (niegdyś raczej pogardliwie) Mazurem, czyli Mazowszaninem. Zygmunt Gloger pisał:
„Maża, mazia. Tak nazywano dawniej w Polsce wóz kryty, t. j. z budą, do przewożenia ciężarów i towarów służący, w kilka wołów lub koni zaprzęgany. Nazwa pochodzi od smarowania czyli mazania osi wozowych smołą. Mazurzy, mieszkając przeważnie w borach sosnowych, trudnili się od wieków wypalaniem smoły i jako biegli w tej sztuce rozchodzili się przez kilka wieków po lasach Litwy i Rusi. Gdy różne plemiona otrzymywały swe nazwy od cech zewnętrznych, które rzucały się w oczy ich sąsiadom, bardzo być może, że znana już w XI wieku nazwa Mazurów poszła bądź od wozów, jeżeli takich używali, bądź od smoły czyli mazi, należącej do ich pierwotnej kultury. O ile wóz ciężarny musiał być mazią smarowany i miał w podróży naczynie ze smołą zwane dotąd maźnicą, o tyle wózki małe, lekkie, jednokonne były nieraz przez tych, którzy smoły nie posiadali a lasami latem jeździli, smarowane bedłkami, które nazywają dziś maślukami, a prawdopodobnie wówczas od mazania zwano maźlukami.”
Z kolei, u Józefa Ostaszewskiego, możemy wyczytać:
„Poza obrębem Mazowsza jest wiele nazw miejscowości pochodzących wyraźnie od mazi smoły, najczęściej na Rusi, gdzie są liczne Maziarki i Maziarnie. Wieś Mazowsze w Lipnowskiem oznacza nie co innego, jak błotniste miejsce i nazwana została samorzutnie przez Kujawian dla swych właściwości topograficznych.”
I jeszcze jeden ważny cytat, tym razem z Aleksandra Gieysztora:
„Nazwa jakby uszczypliwa i ludzi, i kraju nadana przez sąsiadów, przezwisko ludzi umazanych, najpewniej w pracy rolniczej na żyznych glebach. Mogło ono przylgnąć do nich w nieokreślonym miejscu i czasie w dobie wędrówek słowiańskich. Mogło powstać już po zajęciu nowej ojczyzny na madach dolinnych, nad rzekami, gdzie zawiązało się najwcześniejsze osadnictwo mazowieckie.”
Możemy zatem wyjść z założenia, że nazwa Mazowsze, a przy tym Mazur, została nadana mieszkańcom Mazowsza od ich wyglądu zewnętrznego. Umazany podczas pracy, biedny, mieszkający w puszczy Mazur, musiał być pośmiewiskiem dla sąsiadów, którzy to zapewne korzystali z pracy jego rąk.
„Słowo maź – pisze Dymek – odnosiło się z pewnością do ludzi, którzy tak a nie inaczej byli postrzegani przez swych sąsiadów, zgodnie z porzekadłem, jak cię widzą, tak cię piszą. Nikt dotychczas nie zwrócił uwagi, że między Puszczami Janowską na zachodzie i Różańską na wschodzie znajdowała się puszcza Mazuch, którą przecież nie przypadkowo tak zwano.”
I tak to, powstało w okolicy obecnego Andrzejewa, kilka miejscowości, które mogą mieć ścisły związek z dawnymi mieszkańcami Mazowsza i ich zajęciem. Są to: Smolechy, Smolewo, Godlewo Mazie (Mazy?, Mazi?). Nieco dalej ulokowane, ale również w tej części dawnego, historycznego Mazowsza, są: Maziarnia, Mazury, Mazew, Mazewo, itp.
O Mazach, na kartach „Starej baśni”, wspomina także Kraszewski:
„Wszędy, gdzie mieszka mowa nasza, słowo: u Łużyczan, u Dulebów, Wilków, Chorbatów, Syrbów, Mazów, aż po Dunaj i za Dunaj biały, do sinego morza…”
W „Słowniku geograficznym Królestwa polskiego i innych krajów słowiańskich” możemy wyczytać:
„Maziarka, wś, pow. ostrogski, o 10 w. na płd. Od Ostroga, należy do klucza wilejskiego, dziedzictwa ks. Jabłonowskich, położona w lesie; nazwę ma stąd, że w okolicznych sosnowych lasach, był piec w którym pędzono smołę, a robotnicy przy tym piecu pobudowali domki i w nich osiedli około 1838 r. Ma tylko 6 dm. Mieszkańcy trudnią się pędzeniem smoły.”
W Słowniku występuje całe mnóstwo pojęć związanych z mazaniem. Są to nie tylko osady, w których m. in. wyrabiano smołę, czy węgiel drzewny. Są to także folwarki, gajówki, rzeczki, itp. Wszystkie te nazwy wywodzą się jednak od jednej podstawy słowotwórczej. Właściwie, najwięcej osad zajmujących się wyrobem smoły znajdował się na pograniczu Mazowsza i Podlasia, a ich gros na terenie dawnej Rusi, o czym wspominałem już, cytując Ostaszewskiego.
„Przypuszczenia nasze idą też nie tylko w stronę umazanego w owej żyznej glinie i orzącego w niej rolnika wczesnośredniowiecznego, ale też w kierunku jego mieszkania, jego kleci opatrzonych gliną. Ów rdzeń maz nawiązuje do wspólnego wielu językom terminu na gniecenie, lepienie i tworzenie”.
Bogactwo surowca drzewnego sprawiało, że w ostępach puszczańskich nie brakowało owych smolarzy, a obok nich również węglarzy wypalających węgiel drzewny, a także rudników, wydobywających rudę darniową, z której wytapiano żelazo.
Jest to o tyle ciekawe, że słowo „wrona” pochodzi od przymiotnika prasłowiańskiego „vornъ” oznaczającego pierwotnie: „czarny od spalenia, opalenia, prażenia”. Przymiotnik ten został urzeczownikowiony - prasłowiańskie „vorna”. To z kolei zbliża nas w okolice zachodnio – słowiańskie, czyli okolice Wrocławia.
Popularne wśród mieszkańców Puszczy było również bursztyniarstwo, czyli wydobywanie i obróbka jantaru, który wysyłano również za granicę. Z bursztynu wykonywano nie tylko ozdobne korale i pierścionki, ale także ogromne żyrandole do kościołów. Ponoć bursztynowe żyrandole wisiały niegdyś również w świątyni andrzejewskiej.
Tenże umorusany mieszkaniec puszczy, mógł być nazywany wroną także dlatego, że wrona, to określenie koloru. Wronya znaczyło kiedyś tyle, co czarny. Wronye, czyli czarne mogły być włosy lub oczy. „Na koniku wronym jedzie panicz młody” – pisał Adam Mickiewicz w „Paniczu i dziewczynie”. Wronya mogła być również twarz wybrudzonego Mazura. Nawet teraz, jeden z odcieni maści końskiej, nazywa się wronim. Posuwając się dalej, nazwa osady Wrona, mogła znaczyć: Czarny, Czarna, itp.
Czarnymi wronami nazywano kiedyś mieszkanki niektórych części powiatu krakowskiego ze względu na noszone przez nie chustki w ciemnym kolorze. Czarnymi kłobukami zwano także na Rusi koczownicze plemiona tureckie, a w okolicach Pilzna wieś Czarna, dostała nazwę od tego, że jej „izby wyglądają jak ciemnice, wszystko zaplugawione, niebielone”.
„Czwartym był Bolko Czarny, które mu nazwanie to zostało z czasów, gdy włos i brodę miał kruczą.” – pisał J. I. Kraszewski